sobota, 6 listopada 2010

Zapałki

Z reguły zabieram ze sobą na wypady zapalniczkę. Najlepiej przeźroczystą by było widać ile jeszcze gazu zostało. Zdarzyć się może jednak, że nawali. Zabieram więc również awaryjnie zapałki w jakiejś kieszonce. Rozcinam opakowanie po zapałkach w jednym rogu. Od strony wewnętrznej przyklejam po dziesięć zapałek taśmą papierową. Całość wkładam do "strunówki".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz