sobota, 6 sierpnia 2011

Rekonesans

Osiemnastego września roku pańskiego 2010 wybrałem się do lasu w rejonie Uroczyska Święte Ługi. Celem było poznanie szaty roślinnej oraz zróżnicowania terenu. Informacje te służyć mi mają do planowania w przyszłości, krótkich weekendowych wypadów.
Ponieważ przygodę rozpocząłem późno postanowiłem szybko poszukać miejsca na nocleg i przygotować opał. Las otaczający torfowisko jest bardzo gęsty. Nie ma wiec problemu na stanie się w nim niewidocznym. Rozłożyłem poncho i namiot. Po zmroku rozpaliłem ognisko i zaparzyłem herbatkę z gałązek świerka. Przez całą noc słychać było porykiwania jeleni oraz huki wystrzałów prawdopodobnie z broni palnej. Około godziny dwudziestej drugiej położyłem się spać. Spałem do szóstej rano, budząc się kilkakrotnie.Przez noc chmury się rozeszły i cały następny dzień był pogodny.Dawało się jednak odczuć nadchodzącą jesień, gdyż powietrze nie wiele się nagrzało i powiewał delikatny chłodny wiaterek. Do południa rozejrzałem się po części lasu gdzie znajduje się torfowisko i zarastające nim stawy.
Roślinność typowa dla tego rodzaju środowiska oraz grząski grunt powodują, że teren jest trudno a momentami niedostępny. Znajdują się tam jednak ścieżki, które zalewane są okresowo w zależności od warunków pogodowych. Poznanie labiryntu jaki tworzą wydaje się się być kluczem do wnikliwszej obserwacji przyrody. Las na północ od uroczyska stanowią głownie sosny. Widoczność w nim mieści się w granicach od kilkunastu do kilkudziesięciu metrów. Teren jest pofałdowany. Taki widok wzbudza miłe wrażenie i chęć poznania co kryje się za kolejnym pagórkiem. Ponieważ jest to teren gdzie grzyby ochoczo wyglądają spod ściółki, a kalendarz i aura tego dnia im sprzyjały, nie trudno było spotkać amatorów przysmaków jesiennego lasu. Również i ja, spacerując nie pogardziłem grzybkami podjadając po drodze borówki.
To była moja dziesiąta samotna nocka w terenie i jak zawsze miło spędzony czas.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz